piątek, 1 maja 2015

Chłopiec czy dziewczynka?

Jak ktoś mówi, że spodziewa się potomka, najczęściej pierwsze pytanie to "czy to chłopiec czy dziewczynka?".
Spoko, ja też zadawałam takie pytania. Ale już nie będę zadawać. A w każdym razie nie jako pierwsze pytanie.
A było to tak...
W trzecim miesiącu ciąży powinno zrobić się USG, które m.in. wykazuje przezierność karkową płodu. Jeśli nie jesteś rodzicem, pewnie nigdy nie słyszałeś o czymś takim. A więc owa przezierność, czyli po prostu grubość fałdu na karku dziecka, może być wskaźnikiem niektórych wad genetycznych.
U Zosi ta grubość była bardzo niska i nawet nie zdążyłam się zainteresować tym tematem. Tym razem, w drugiej ciąży, pan od USG zaczął kręcić nosem, że przezierność duża. Przyznam szczerze, że ścięło mnie z nóg.

Okazało się, że nie przysługuje mi żadne dodatkowe badania opłacone z NFZ, bo po pierwsze przezierność jest poniżej jakiegoś tam progu, a mój wiek jest poniżej jakiegoś tam (wraz z wiekiem rośnie ryzyko wad wrodzonych dziecka).
Skoro żyjemy w czasach, w których technika pozwala na sprawdzenie wielu rzeczy - czemu z tego nie korzystać. Zaczęłam się zastanawiać, jakby to było mieć niepełnosprawne dziecko. Z pewnością byłoby to ogromne wyzwanie. A do wyzwań lepiej się przygotować.
Na wyniki badań, za które zapłaciliśmy (prywatnie) ładnych kilka stówek, czekaliśmy 3 tygodnie.
Okazało się, że na 99% dziecko urodzi się zdrowe (poza inwazyjnymi metodami, określa się jedynie prawdopodobieństwo wystąpienia wad).
Czy to naprawdę takie ważne czy to chłopiec czy dziewczynka? Żyjemy w takich fajnych czasach i miejscu, że różnice są niewielkie :)