wtorek, 2 czerwca 2015

Drugi trymestr czyli najlepszy okres ciąży

Mdłości minęły. Brzuch już jest, ale jeszcze nie ogromny. Można się nieco poruszać.
Biegam, pływam, jeżdżę na rowerze i na rolkach. Czasu tylko o wiele mniej niż w pierwszej ciąży.

Udaje mi się jeden mały "wyczyn" - wzięłam udział w "Orlenie". Nie, nie w maratonie, to by była już przesada. Ale w biegu na 10 km.
Zrobiłam sobie nawet okazjonalną koszulkę.

fot. Zosia Dulska

Startuję z założeniem, że będę ostatnia na mecie. Pierwsza raczej nigdy nie będę na masowym biegu. To może chociaż ostatnia??
Dzień jest chłodny, czyli w sam raz dla biegaczy. Pilnuję się, żeby truchtać powolusieńku. Pierwsze 2-3 km jestem na samiuśkim końcu. Potem "nie daję rady" tak wolno - nawet marszobiegiem. Ostatni uczestnicy zostają daleko, daleko z tyłu, chyba po prostu idą. A ja swoim powolnym truchto-marszem zmierzam do przodu. W ramach odpoczynku czekam nawet jakieś 3-4 minuty do toitoia.

fot. Zosia Dulska

Po drodze  - miła niespodzianka - czeka na mnie koleżanka Zosia, a zaraz potem mój małżonek JK na rowerze. Dobiegają ze mną prawie do końca. Nigdy nie brałam udziału w żadnych zawodach na takim luzie.
Wyszło 1:22. Antyżyciowka! Hurra!